Nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądały wyniki na Wyspach Brytyjskich, ale wiadomo już, że JOW-y (jednomandatowe okręgi wyborcze) mogą dawać zupełnie wypaczony obraz preferencji wyborczych głosujących.
Wyobraźmy sobie, że mamy trzy partie A, B, C i sześć okręgów wyborczych. Ludzie zaś głosowaliby tak:
A B C
I 50 10 40
II 50 10 40
III 50 10 40
IV 10 50 40
V 10 50 40
VI 10 50 40
Partia A zdobyłaby 180 głosów, partia B 180 głosów, a partia C 240 głosów. Do parlamentu zaś weszłoby po 3 posłów z partii A i B, a żaden z partii C, mimo że zdobyła najwięcej głosów.
Dlatego namawiam, aby przed szermowaniem hasłami jowowymi, rozważenie, czy naprawdę tego potrzebujemy.
Zdaję sobie sprawę z wielu zalet JOW-ów, ale dobrze też mówić o ich wadach.